„Żyjemy na rynku, w tym także – coraz częściej – na »wolnym« rynku parafii. Rynek nie znosi pustki. A klient szuka takiego sklepu, w którym dostanie to, czego potrzebuje, co mu się podoba, czego szuka. Nie znalazłszy w jednym sklepie, pójdzie do drugiego. Ba, będzie szukał tak długo, aż znajdzie, nie zadowalając się żadnym towarem zastępczym. Coraz mniej takich (chociaż wciąż jeszcze są), którzy chodzą tylko do pobliskiego, dobrze znanego sklepu za rogiem, bo ten sklep już nie jest w stanie zaspokoić ich potrzeb. Coraz częściej zaglądają do supermarketu. Czują się tam zrazu obco, nie tak jak w swoim sklepie na osiedlu, gdzie znają wszystkich i wszyscy ich znają. Ale idą tam mimo wszystko. I wcale nie dlatego, że tam bardziej kolorowo. Idą tam dlatego, że mogą znaleźć wreszcie to, czego naprawdę potrzebują”. / ks. Andrzej Drugała /